Inicjatywa

Kanał Kłodnicki budowany na przełomie XVIII i XIX wieku, eksploatowany przez kolejne 120 lat, przeszedł do historii wraz z budową nowego kanału - Górnośląskiego, dziś Gliwickiego. Przeszedł do historii, a historia została zapomniana. 
Zapomniane i porzucone zostały ocalałe nieliczne śluzy i fragmenty koryta, zapomniano o znaczeniu Kanału Kłodnickiego w rozwoju przemysłu na Górnym Śląsku.
Czas, natura, a czasem i nieodpowiedzialni ludzie sprawiają, że te unikatowe i jedne z najstarszych budowli hydrotechnicznych w kraju, ulegają coraz szybszej destrukcji. Ostatni to moment aby pospieszyć im na ratunek. Przetrwały już bez mała 200 lat, ale za kilka, kilkanaście może ich już nie być.
W pierwszym rzędzie chcemy zinwentaryzować i udokumentować ich stan aktualny. Zorientować się kto jest dysponentem tych obiektów, jaki jest ich status prawny.
Zapraszamy wszystkich, którym bliska jest również ta nieco odleglejsza historia Śląska, zabytki industrialne formalne i nieformalne, do dzielenia się swoją opinią, pomysłami, a jeśli wola to i czynnego uczestnictwa w tym przedsięwzięciu.



Komentarze

  1. Mieszkam w KK od prawie ćwierć wieku. Od początku właściwie jeszcze zanim stałem się mieszkańcem ( a jedynie gościem) jedna z moich wędrówek zaprowadziła mnie w okolicę śluzy nr 6 - tej na terenie Blachowni. Wówczas to był ot po prostu nieco tajemniczy obiekt...Dość szybko dowiedziałem się, że to ślady po "starym kanale" . Nie nie od razu zgłębiałem jego historię. Tym bardziej, że mało kto z moich nowych znajomych o nim wspominał. Nawet w kręgach ludzi związanych z żeglugą (nauczyciele technikum) wspomniano o nim może tylko kilka razy...że był. Ja jednak podstawową wiedzę na temat kanału zdobyłem dość szybko. Może nie jakąś historyczną, ale świadomość jego istnienia i reliktów ( jak śluza nr 1 i 2 )po nim (może nie wszystkich) miałem już dość wcześnie, jak na "przyjezdnego" , tym bardziej że kiedy jego historia zainteresowała mnie bardziej kilka lat później stwierdziłem, że pośród urodzonych Kędzierzynian i Koźlan jest często wręcz zerowa....zerowa.... Dlaczego tak jest i kto jest za to odpowiedzialny? Czy w ogóle ktoś powinien być odpowiedzialny? Przecież to jakiś stary rów z wodą jeszcze poniemiecki i przez Niemców zresztą likwidowany...zasypany..Po co więc zawracać sobie głowę jakimś rowem zasypanym śmieciami albo rozwalającymi się murami nikomu już niepotrzebnych budowli? Dla osób które trafiły tutaj pod to zdjęcie takie pytania oczywiście są bulwersujące...jednak takie właśnie pytania i proste odpowiedzi, że przecież nie warto się byle czym zajmować przyświecało nie tylko mieszkańcom, ale władzom miasta czy powiatu przez dziesięciolecia...A ryba psuje się od głowy...I nie można wymagać od ucznia tego czego się go nie nauczyło...Brak edukacji zrodził ignorancję i obojętność wobec obiektu, który jest najstarszą budowlą tego typu na Górnym Śląsku. Jednak nie wszyscy okazują się być bezduszni...Tyle, że dotąd ich zainteresowania były ciekawostką na prywatny użytek...często o sobie nie wiedzieli, a przede wszystkim nie mieli mocy sprawczej, aby cenny zabytek spopularyzować i wreszcie zwyczajnie ocalić nie tylko od zapomnienia, ale też ostatecznego unicestwienia...teraz nadarza się okazja aby się zebrali do kupy...bo w kupie siła...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zapomniane dzieje - transport na Kanale Kłodnickim